Sprowadzenie marki
Dobrym pomysłem może być ściągnięcie na teren, który chcemy sprzedać, znanej firmy, ponieważ jej marka może pomóc w budowie prestiżu lokalizacji. Dlatego warto czasem obniżyć trochę cenę wielkiemu deweloperowi tylko po to, aby osiedlił się na naszym gruncie i przyciągał kolejnych inwestorów. Taki właśnie mechanizm zadziałał np. w podstołecznym Mszczonowie, gdzie popyt na tereny popegeerowskie zaczął się, gdy pojawiły się na nich firmy logistyczne. Sprzedano tam 20 ha ziemi francuskiej firmie logistycznej Faure & Mache za około 1,5 dolara za 1 m2. Firma ta zabudowała hektary terenu, płaci za nie podatki i daje miejsca pracy. Teraz grunty przemysłowe w miasteczku osiągają ceny powyżej 20 dolarów za m2.
I jeszcze pewna uwaga: grunty nieleżące w dobrych lokalizacjach mogą w najbliższym czasie tanieć. Zdaniem agentów nieruchomości, może się tak dziać, gdyż gminy masowo wystawiają na przetargi działki im zbędne, a to pociąga za sobą nasycanie się rynku. Kupno takich gruntów należy traktować jako inwestycję długoterminową. Według ekspertów, skończyła się już u nas era tzw. szybkiego biznesu, czyli dużych zysków ze sprzedaży działek kupionych kilka miesięcy wcześniej. Obecnie nadeszły czasy dla ostrożnych i świadomych inwestorów.
Przykładowo można przytoczyć fakt, że np. działka w Siemianowicach z przeznaczeniem pod budownictwo mieszkaniowe kosztuje 235 zł/m2, za działkę w Bydgoszczy z przeznaczeniem na inwestycje przemysłowe można zapłacić 150 zł/m2, a działka we Wschowach koło Poznania o przeznaczeniu rolnym kosztuje tylko 1 zł/m2. Jednoznacznie z tego widać, że ceny gruntów zależą od ich przeznaczenia i położenia. Jeżeli będziemy potrafili dobrze przewidzieć przyszłą koniunkturę na rynku i gusta przyszłych inwestorów, to możemy zrobić interes naszego życia. Inny przykład: w województwie łódzkim są osoby, które chcą zrobić interes na glebach słabych klas. Kupują je, aby potem zalesiać. Z kolei na obszarze Jury Krakowsko-Częstochowskiej szybko rosną ceny gruntów w okolicach Ojcowa. Prywatni inwestorzy liczą, że za kilka lat będą mogli je odsprzedać z zyskiem obcokrajowcom poszukującym terenów rekreacyjnych. Natomiast w Bydgoszczy grunty pod budownictwo mieszkaniowe z pierwszej ręki można kupić po 20-100 zł za m2, w zależności od lokalizacji.
|