Czy to jest w porządku ?
Moralność, a raczej jak chcą niektórzy niemoralność, krótkiej sprzedaży dotyczy nie tylko możliwości wywołania spektakularnego spadku cen pojedynczego waloru lub nawet całego rynku poprzez sprzedawanie czegoś, czego się tak naprawdę nie posiada. Zasadniczo ceny akcji spadają, gdy w spółce dzieje się coś złego, a cały rynek zniżkuje, gdy z gospodarką jest albo wkrótce będzie nienajlepiej. Zarabianie w takiej sytuacji to jak czerpanie zysków z czyjegoś nieszczęścia i stanowi to czasem poważny problem dla inwestora. Trudno się bowiem chwalić sukcesami inwestycyjnymi na przykład znajomemu, który stracił pracę w upadającej firmie, której akcje sprzedaliśmy na krótko.
Jest to skomplikowany dylemat, jednak kontrować go można równą, a może nawet większa niemoralnością propagandy wszelkiej maści analityków w okresie powstawania bąbli spekulacyjnych, jak na akcjach spółek z branży hi-tech w roku 2000. Oczywistym jest, że to mrzonka, ale gdyby wówczas obowiązywała "zasada ujemnego ticku" pozwalająca nabywać akcje dopiero po ich spadku o określoną wartość, wzrosty byłyby na pewno spokojniejsze, a wielu inwestorom zaoszczędziłoby to nabicia w butelkę.
|